
Serce czy rozum?
Miłość to wielka siła. Mimo, że często się do tego nie przyznajemy- nawet sami przed sobą- pragniemy jej, potrzebujemy jej. Ten niesamowity stan, jest często byle jak interpretowany. Ściągany do parteru, kojarzony z motylkami w brzuchu, podnieceniem, i niestety z „piękną przyjaźnią”.
Miłość to stan, który nie powinien ewoluować w przyjaźń. Jeżeli tak się dzieję, oznacza to, że mamy problem. Kolejna sprawa. Jak jesteśmy młodym małżeństwem to nie jesteśmy przyjaciółmi? Trzeba się ścierać w związku 50 lat aby móc określić swojego mężczyznę przyjacielem? Często też nie najlepszym.
Smutnym jest fakt, że ludzie nie są w stanie stwierdzić, gdzie swoje źródło ma miłość. Czy jej centrum dowodzenia jest w sercu czy może w rozumie? W różnego rodzaju przekazach m.in. w kinie, muzyce, literaturze mówi się o miłości zakorzenionej w „sercu”. Rozum często kojarzy się nam z miłością wyrachowaną– związkiem z rozsądku. Nic bardziej mylnego! Prawdziwa miłość, nie mylić jej tu proszę z uczuciem lub zauroczeniem, jest kierowana naszym rozumem, ponieważ jest czystym aktem woli. Przykład- ja kocham do szaleństwa swojego Ukochanego. Nie mam w związku z ta myślą miłego uczucia podniecenia w brzuchy, nie odczuwam też przyjacielskiej więzi.
Kiedy mówię o swojej miłości, myślę o jej sile, mocy i dojrzałości. Wiem, że gdy wyznaję miłość memu Mężczyźnie biorę za to odpowiedzialność od początku do końca. Kiedy mówię, że Go kocham, czuję że krew szybciej mi krąży. Miłość kojarzy mi się z płomieniem, który powinien rosnąć z każdym dniem. Czuję, że mój Ukochany jest moim wszechświatem a ja jestem tylko małą gwiazdką, ściśle od niego zależną ale na tyle silną aby sprawiać, że gdy mnie zabraknie, wszystko pójdzie w niwecz.
Sam rozum jednak nie starcza. Do doskonałej miłości potrzebujemy też prawdziwej siły serca. Rozum i serce chyba na zawsze pozostaną dla mnie dwiema siostrami- tą rozważną i tą romantyczną.
A czym dla Was jest miłość?
Pozdrawiam, Kasia
xoxo