woman in love

Samotność w związku

W długie zimowe wieczory a częściej nawet wtedy, kiedy przez chwilę mamy mniej obowiązków, najczęściej odczuwamy samotność w związku. Nie mam tu na myśli  relacji „chłopak- dziewczyna”, bo one są jeszcze pełne burzliwości i niedojrzałości. Coraz częściej słyszy się o ogromnym problemie jakim jest samotność w wieloletnim związku, i mam tu na myśli małżeństwo.

Maję poznałam na domówce u znajomych. Młoda, piękna, szczupła, atrakcyjna. Długo nie mogłam oderwać od niej wzroku… była idealna. Idealna jak jej życie. Przystojny mąż, dwójka dzieci, piękny dom, dobre zarobki.

Spotkałam ją jeszcze kilka razy, aż kontakt sam się urwał. Od samego początku bardzo jej współczułam.  Jej i jej rodzinie. Codzienne życie to była istna gonitwa- za nową firmową torebką, luksusowymi wakacjami, nowym domem. Wszystko to było ich celem- celem który miał dopełniać ich związek. Nowy dom da przecież wiele szczęścia i przestrzeni dla rodziny, w końcu usiądą z Tomkiem przy wymarzonym kominku. Zarobki Tomasza pozwoliły na zatrudnienie pani sprzątającej- co miało dać oszczędność czasu dla siebie itd. Dodatkowe projekty, spółki, wszystko dla lepszego życia, emerytury, komfortu i rodziny.

Oglądając barwnego instagrama Majki z pewnością mogłabyś zadać sobie pytanie  dlaczego Ty nie masz tak wspaniałego życia. Co zrobiłaś „nie tak”?

Nic bardziej mylnego! W prawdziwym świecie ta jakże idealna para była sumą dwóch totalnie obcych sobie i samotnych ludzi.

Jaka jest więc korzyść ze wszystkich tych dobrodziejstw, kiedy nie ma z kim, ale również i kiedy się tym cieszyć. Wszystko trzeba sfotografować, pokazać, ustawić- a gdzie w tym wszystkim prawdziwe życie? Gdzie dziecięca radość i śmiech do rozpuku? Gdzie nocne rozmowy i wygłupy jak na początku znajomości?

Zastanów się jak to wygląda w Twoim związku? Zjawisko samotności dotyczy wielu par, niezależnie od statusu materialnego. Często łapiemy się na tym, że nie mamy o czym rozmawiać. Bardzo często nasze tematy ograniczają się tylko do tematu dzieci, organizacji domu, pieniędzy.

Jesteśmy jednocześnie tak blisko a zarazem tak daleko od siebie. Podejrzewam, że znajdzie się wiele kobiet, które będąc na luksusowych wakacjach, sącząc ulubiony drink, leżąc na wymarzonej plaży patrzyły w dal morskich fal i czuły się wtedy najbardziej samotne na świecie.

Najgorsza samotność to nie ta, która dotyczy wdowy czy samotnej dziewczyny. Najbardziej bolesna samotność jest wtedy, kiedy mimo bycia z kimś czujesz jednocześnie brak i pustkę. Mimo cielesnej bliskości dzieli Was przepaść, którą trudno jest przemierzyć. Mimo trzymania za rękę (jeśli chociaż ten piękny zwyczaj u Was ocalał), masz ochotę uciec najdalej gdzie się da.

W dzisiejszym świecie ważniejsze od realnych relacji z człowiekiem z krwi i kości, wolimy relacje internetowe. Lajki, media społecznościowe, filmiki, tik toki. Sieć jest zdradliwa. Jedni wolą relacje internetowe bo lubią grać, udawać szczęście, dowartościowywać się ilością komentarzy od wirtualnych znajomych. W pewnym momencie zaczynają wierzyć, że tyko życie internetowe jest prawdziwe. Inni z kolei oglądając media społecznościowe popadają jeszcze w większą samotność i smutek, uważając że tylko im w życiu nic nie wyszło. Lajki wskazują im ile są warci.

Jak mamy nie być samotni w relacjach sami ze sobą w związku, skoro nie jesteśmy prawdziwi i szczerzy sami ze sobą. Nie rozmawiamy o nas, o naszej miłości, nie planujemy wspólnych celów, i sposobów ich realizacji. Miłość i małżeństwo to nie tylko szafa pełna ciuchów, piękny dom, super auto i dziecko, które zresztą traktujemy często jak swoją własność.

Co się z nami dzieje, że przyziemne sprawy biorą górę w naszym życiu? Serio, czy zlew pełen brudnych naczyń jest ważniejszy niż rozmowa o nas? Wiele z nas wybierze czystą kuchnie, co mi więc po czystej kuchni, kiedy w moim życiu panuje nieporządek?

Usiądź dziś w ciszy i pomyśl czy trapi Cię samotność w związku. Czy na co dzień budujesz ze swoim mężczyzną prawdziwe relacje? Czy rozmawiacie o Was? Czy rozmawiacie o Waszej miłości i o tym jak ją bardziej rozwijać? Czy Twój mężczyzna jest Twoim wymarzonym kochankiem i przyjacielem? Jeżeli nie, czy potraficie rozmawiać o tym jak to zmienić?

Jeżeli Twój każdy dzień to praca i „dodatkowe” obowiązki, które sama sobie dokładasz, jeżeli żyjesz w biegu i tak naprawdę nie potrafisz odpoczywać, a Twoja głowa musi być nieustannie czymś zajęta (Ty tłumaczysz to swoją pracowitością), z całą pewnością masz problem. Uciekasz… uciekasz przed sobą, życiem i jedynym prawdziwym szczęściem.  Pamiętaj, że osoby które mają nadmiar obowiązków i pracy okłamują same siebie.

Zazwyczaj poświęcamy się relacji rodzicielskiej i tę traktujemy jako najważniejszą, ponieważ dziecko jest zawsze „nasze”, kocha bezwarunkowo, jest przyszłością. Tłumaczymy sobie, że musimy nauczyć go życia i pokazać świat. Przesadne budowanie relacji z dzieckiem lub budowanie jedynie relacji z dzieckiem (zamiast z małżonkiem) jest katastrofalne dla nas. Po pierwsze mocno uszkadza nasze małżeństwo ale również i nie pomaga naszemu dziecku. Dlaczego? Dlatego, że przesadna atencja dla dziecka i skupianie na nim całej swej uwagi w gruncie rzeczy unieszczęśliwia tego młodego człowieka, który w przyszłości sam będzie miał problemy ze sobą.

Relacja małżeńska jest przecież zdecydowanie najważniejszą ze wszystkich. Jeśli pozwolimy jej umrzeć, nie uzupełnią nam jej dzieci, wspaniały dom, satysfakcjonująca praca, tysiące wirtualnych „przyjaciół” czy najpiękniejsza kolekcja egzotycznych zdjęć z urlopów nam jej nie uzupełni. Na szczęście relacja ta ma zdolność do odradzania się, jednak dzieje się to wtedy gdy się ją postawi na pierwszym miejscu i poświęci jej więcej czasu niż pogoni za całą resztą…

Jeżeli zadbamy o nasze małżeństwo, nasze relacje i budowanie więzi, finałem tego będzie cudowny związek i szczęśliwe dzieci, które doskonale rozwijają się w hierarchicznym układzie rodziny – małżonkowie a dopiero potem dzieci.

Pozdrawiam, Kasia